wtorek, 7 lutego 2012

Dodatek Świąteczny!


~INFO~
Już dawno po świętach, ale zachciało mi się zrobić dodatek. Miłego czytania. Soundtrack: Jingle Bell Rock - Hillary Duff.

"Ale nuda.. Wszyscy w organizacji chyba nie wiedzą kto to jest Święty Mikołaj, a nawet jak wiedzą, to niestety nie obchodzą mikołajek. O Świętach Bożego Narodzenia już nie wspomnę, bo tutaj wszyscy ateiści i jeden Jashinista. >.< Namówię Liderka na mikołajki, a jak nie to spróbuję wymusić prezent od kogokolwiek. Może od Itachiego, bo on mnie zna najdłużej i chyba mi kupował dawniej prezenty. Sama nie wiem."
Weszłam do łazienki i przebrałam się w strój mikołajki. (Cholera wie kto go tam położył.) Czyli w mini sukienkę z czerwonego materiału z białym futerkiem na brzegach. Zobaczyłam też pasującą czapkę. Nie miałam odpowiednich butów, więc włożyłam zwykłe trampki. (Nie wiem czy wiecie, ale w kraju Ognia nigdy nie ma śniegu, więc kozaki są niepotrzebne.) Zeszłam po cichu do kuchni. Była dopiero 06:00, a tutaj wszyscy śpią przynajmniej do 09:00. Zrobiłam sobie musli z mlekiem. Zjadłam, pozmywałam a potem mi się nudziło, więc stwierdziłam, że mogę obejrzeć coś w telewizji. O dziwo kanapa była dosyć czysta, więc usiadłam i włączyłam TV. Przeskakiwałam po kanałach nie widząc nic ciekawego. Na którymś z kolei były wiadomości. Zostawiłam, bo lepsze to od telezakupów. "Wow. Nasza organizacja jest sławna."

"Speaker: Niebezpieczna organizacja Akatsuki atakuje. Nie wiemy jeszcze kto dokonał zbrodni, ale się dowiemy.. < szum zakłóconego odbioru > .. Tak więc w .. < znowu szum > .. odnaleziono ciało jakiejś kobiety. Świadkowie mówili, że zabito także jej męża, ale nie wiedzą gdzie znajduje się ciało ofiary. Podobno nagle dom zmarłych państwa Yamakushi został zmieciony z powierzchni ziemi przez wodę, ale ślady wskazują na ogień. Ponadto płomienie trawią wszystko na swojej drodze i mają czarny kolor. Trzeba bardzo ostrożnie je pieczętować. Był nawet przypadek spłonięcia ninja pieczętującego, ale udało się nam zapobiec kolejnym tragediom.. < szum i ekran zaczął śnieżyć >."

Wyłączyłam telewizor. "Same tragedie i do tego w święta. Nie ukrywam jednak podziwu dla Itacza, bo naprawdę nieźle się spisał na tej misji." Usiadłam wygodniej i zapatrzyłam się w przestrzeń moich myśli. Myślałam tak i myślałam, nie zauważyłam nawet, że ktoś wchodzi do pokoju.
S(asori) - Buu!
J - OMFG! Co to miało być?
S - Wyrażaj się. I nic.
J - Co chciałeś? Bo jakoś nie uwierzę, że przyszedłeś tak po prostu.
S - No dobra. Przyznaję się - jestem głodny, kiedy śniadanie?
J - No gorszej wymówki znaleźć nie mogłeś. Przecież ty nie jesz. >.<
S - Pff! To już nie wolno zapytać?
J - O 09:00. Teraz jest.. < luknięcie na zegarek na ścianie >.. 07:00.
S - Czyli nic nie dostanę?
J - Nie, a teraz won, bo myślę.. Albo czekaj. Myślałam o tym żeby w organizacji zrobić mikołajki. Co o tym sądzisz?
S - Idiotyzm. Ale ok. Pytałaś się Lidera?
J - Jeszcze nie, zamierzam to zrobić po porannej kawie i nawet zrobię mu na śniadanie jego ulubione naleśniki. Myślisz, że zadziała?
S - Nie wiem, ale trzymaj go z dala od Tobiego, bo wkurzony Lider = apokalipsa.
J - No wiem. A jakby były mikołajki, to co byś chciał?
S - Nie wiem.
J - Ale mi podpowiedziałeś. >.<
S - No może coś bym chciał, ale to jest za drogie, przynajmniej na nasz budżet. Kakuzu by miał na to kasę, ale jest skąpy i nie pożyczy mi ani grosza.
J - Mhm. A coś co mogłabym kupić albo zrobić?
S - Hmmm.. A bo ja wiem? Możesz mi nic nie dawać.
J - Wiesz co? Itachi jest sławny. Co prawda nie on osobiście, ale jego misja. Na razie wiedzą tylko, że to Akatsuki, ale zanim oni się dowiedzą kto dokładnie to się zestarzejemy. No ty nie.
S - Skąd wiesz? Może będę musiał zmienić "ciało" i będzie trochę starsze?
J - Hah. Coś ci nie wierzę. Jesteś nie do zdarcia. ;p
S - No wiem. ^^
J - No ty to skromnością nie grzeszysz. Jak chcesz coś dostać, to pomóż mi z naleśnikami.
S - < naburmuszony > Ok, ok.
"Kurwa, jak on mnie wkurza tą swoją mega słodką obrażoną miną. Dlaczego ja tak nie umiem? T.T" Poszliśmy do kuchni i zaczęłam szukać produktów do śniadania. Oczywiście nic nie mogłam znaleźć, ale Sasori mi pokazał gdzie jest mąka itp. I zrobiliśmy ogromną górę naleśników z dżemem. Potem posprzątaliśmy kuchnię i gadaliśmy przez chwilę aż zrobiła się 09:00 i członkowie Akatsuki zaczęli schodzić na śniadanie.
Konan - Ohayo mina! Co tak ładnie pachnie?
Sasori - Arina robiła naleśniki. *.*
Ja - Siadaj i weź sobie trochę.
Konan - Ej, czy dzisiaj jakieś święto? Bo nikt się nie kłóci, wszyscy wcinają, nawet powiem, że Pain miał rano dobry nastrój i chyba ma do teraz.
Hidan - Konan spałaś u Lidera? A może wy robiliście takie rzeczy, że nie ma jak się nie uśmiechać?
Konan - *blush* Nie twoja sprawa zboczeńcu.
No i jak wreszcie Hidan się odpierdzielił (czyt. "bo powiem Painowi co o tobie myślę") to można było przedyskutować z organizacją sprawę Mikołajek.
Ja - Hej, możecie mnie przez chwilę posłuchać?..
...
ZAMKNĄĆ SIĘ KURWA I SŁUCHAĆ WY ŻULE SPOD BIEDRONKI!
Zetsu Biały - Ależ czemu tak ostro?
Ja - Ekhem. A więc chciałabym urządzić w organizacji mikołajki. Zrobimy losowanie i każdy dostanie osobę, której kupuje/robi własnoręcznie prezent. Kto jest za?
*las rąk*
Ja - Kto jest przeciw?
*Kakuzu*
Ja - Przegłosowane 99% głosów - będą mikołajki. Teraz pomóżcie mi z przekonaniem Lidera, proszę.
Ogółem - Ok.
Ja - Więc wy nie róbcie hałasu z rana.. Deidara, to oznacza zero wybuchów.. a ja z Konan zajmiemy się resztą. I bądźcie dla Paina mili, bo na pewno miał ciężką noc. ;)
Konan - *bush x2*
Poszłyśmy z Konan do Lidera i próbowałyśmy go przekonać. Nic go by nie ubłagało gdyby nie to, że do gabinetu wszedł Deidara i zaproponował Liderowi ulubioną kawę mówiąc, że cała organizacja jest za mikołajkami i, że "odradza się sprzeciwiać, bo Tobiemu już powiedziano, że za parę dni będą prezenty". Udało się i mamy Mikołajki. No cóż trzeba załatwić zakupy świąteczne. Konan i ja doskonale się znamy na przepuszczaniu gotówki na pierdoły, więc poszłyśmy razem.
~Następny dzień~
...
Ciąg Dalszy Nastąpi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz