~INFO~
Mam szlaban na
komputer do odwołania i będę musiała niestety pisać tylko w
weekendy. Mogłabym w tygodniu, ale w pół godziny, niestety,
porządnego rozdziału nie dam rady napisać. Cieszcie się póki
możecie - oto jest nowy rozdział. ^^
Edit: Nie wiem,
czy jest dobry, ale na szczęście Rozdział 11 będzie mi łatwo
napisać. A ten - pieprzyć to. I tak, ta część snu, była jak
przez mgłę. (Najpierw się naoglądam "Naruto", a potem
mi się śnią takie telenowele. >.<) Ale każdy sen ma lepsze
i gorsze momenty.
Minął cały
tydzień. Oto co wtedy myślałam i czułam. Nawet nie zauważyłam,
kiedy się zakochałam. Echh te hormony. Ciężkie jest życie
nastolatki.
"Ale ten
tydzień szybko minął. Nareszcie umiem zagrać The Red Jumpsuit
Apparatus - Angels Cry na gitarze w całości i bez żadnych pomyłek.
Akira to świetny nauczyciel. Powinien otworzyć kurs gry na gitarze.
Nie zauważyłam nawet przez ten czas, że tak szybko weszła mi w
nawyk narracja. Takie już życie bohaterki powieści bestselerycznej.
OMG, już ta godzina? Idę szybko się ubrać, chciałam pokazać
Gaarze, jak gram tę piosenkę. Mam pewien plan, ale poznacie go
później..."
Zegarek wskazywał
11:05 rano.
"No cóż,
jak się siedzi na dachu do 03:50, to tak już jest. Ostatnio dziwnie
się zachowuję. Nie wiem dlaczego.. Ino powiedziałaby, że się
zakochałam, a Naruto, że pewnie dostanę okresu. xD Ale nie, na
serio. Mam nadzieję, że jakoś... kurwa, co jest? Nie potrafię się
wypowiedzieć nawet w myślach. Powinnam to opisać, ale pewnie
wyszłoby mi to niezbyt dobrze. Ehh. Może w ten sposób: kiedy widzę
pewną osobę, to się cały czas uśmiecham, nawet jak jest mi
smutno, a właściwie tym bardziej; no i serce mi tak jakoś, jak to
Anna Bałoń opisała, łuput, łuput. xD Inaczej tego nie umiem
przedstawić. Przychodzi mi na myśl pewien obrazek:
No ale to tylko moje subiektywne odczucia. Lepiej już przestanę o tym myśleć."
Miałam dość
małą garderobę - większość ciuchów pożyczałam od Naruto -
więc nie miałam za dużego wyboru w ciuchach. Jej zawartość to:
- jedne dżinsowe
szorty
- jedna koszula w
czarno-różową kratę
- trzy T-shirty:
czarny, oczojebny zielony i kremowy z nadrukiem "bonjour cherie"
- dwie bluzki bez
rękawów: czerwona bokserka i zielono-biała bez ramiączek
- jedna bluzka bez
ramiączek - biała, prześwitująca
- trzy pary
jeansów: zwykłe, szare i czarne
- trzy sukienki:
mundurko-podobna, czarna goth i biała z gorsetem
- granatowe
trampki i kremowe baleriny z kwiatkiem
- i oczywiście
bielizna.
Mało. A nawet
bardzo mało. Ze względu na małą ilość opcji ubioru wybrałam
białą suknię. Poszłam do łazienki się ubrać, ale jakoś
nie mogłam się skupić na ubieraniu i zaplątałam się w gorset.
>.< Na szczęście, udało mi się uwolnić i zawiązać go od
nowa. Jak już doprowadziłam się do porządku, spojrzałam na
zegarek. Była już 12:10. Nic nie jedząc wyszłam z domu i
skręciłam w ulicę prowadzącą do tymczasowego mieszkania Gaary,
Temari i Kankurou. Po chwili byłam już na miejscu. Zapukałam do
drzwi, usłyszałam kroki kogoś ze środka.
J - Cześć, jest
Gaara?
Tem - Tak, wejdź..
Gaara?! Do ciebie!.. Czuj się jak u siebie.
G - Mówiłem, że
jestem zajęty! Kogo znowu tu niesie?!
Tem - To Arina,
chodź tu nee-san. :3
*słychać jakiś
trzask, potem huk, aż w końcu odgłos odsuwanych drzwi i kroki*
G - Cześć..
Temari - ile razy mam mówić, żebyś nie mówiła do mnie nee-san?
>.<
J & Tem - Ale
to takie kawaii..
G - Ehh, kobiety.
A swoją drogą, co chciałaś?
J - Pamiętasz ten
sklep muzyczny? Poszedł byś tam ze mną, bo muszę ci coś pokazać?
G - Ok. Chodźmy.
Tem - Nie tak
prędko. Najpierw zjesz śniadanie.
G - O.o? To ty
umiesz gotować? WTF?!
J - ROTFL!
Tem - O lol, jaka
reakcja. Pewnie, że umiem. Arina ty też coś zjesz?
J - Nie, dziękuję,
właśnie jadłam.. *szeptem* Help me! T.T
Tem - To nie była
prośba.
J - Ale, nande?
Nie jestem głodna. A tym bardziej na coś takiego jak jajecznica,
albo zupa miso.
Tem - Skąd
wiedziałaś co jest na śniadanie?
J - Stąd, że mam
nos i potrafię go używać.
Tem - Ok, ty
możesz nie jeść, ale tobie nie odpuszczę.
G - No cóż,
skoro tak, to będę musiał się bronić przed jedzeniem.
Taa. I wyciągnął
piasek zasłaniając się nim od strony Temari. Trochę dziwne. Aż
tak nie cierpi jajecznicy?
J - Co ty robisz?
O.o?
G - Nie będzie mi
mówić, co mam robić.
Tem - Schowaj to,
nie jesteśmy u siebie.
G - Nie ma mowy.
Wychodzę, czy ci się to podoba, czy nie.
Tem - Kankurou! Bo
Gaara mnie nie chce słuchać! Powiedz mu coś!
K - No lol. Niech
robi co chce, mam ważniejsze sprawy do roboty.
Tem - *bla, bla,
bla, bla, bla, bla...*
J - Ej, czy tylko
ja mam takie wrażenie, czy oni się zachowują jak twoi rodzice?
G - Bo tak jest.
Tata im kazał mnie pilnować, a raczej dał im taki rozkaz. Jest
Kazekage.
J - O, fajnie.
Chciałabym mieć tatę. Albo mamę. Albo brata. Albo nawet babcię.
Nie mam z kim gadać na co dzień. Gdyby nie Naruto nikogo bym tu nie
znała.
G - Acha. To mój
tata nie jest zbyt rozmowny. Nawet nie wiem czy mnie w ogóle zna. W
sensie co lubię itp.
J - Mhm. Chodźmy
już, niech się Temari lepiej wydziera bez naszej obecności. I tak
nie zauważy. xD
G - Masz rację.
Pa one-chan.
Tem - *bla, bla,
bla...* I żebym nie musiała.. Ej, gdzie oni są?!
Nareszcie
doszliśmy do sklepu muzycznego. Weszliśmy do środka tak jak wiele
razy w ciągu tego tygodnia. Ale tym razem nie grałam na pianinie,
ani nie próbowałam na nim nauczyć Gaary "mission impossible".
Podeszłam do Akiry.
J - Cześć.
G - Ohayo.
A - Cześć, co
tym razem?
J - No wiesz,
jeszcze wczoraj byłeś milszy..
A - To nie tak,
szef patrzy.
J - Acha, to
spoko. Pożyczysz mi jeszcze, na chwilę, tą gitarę co zwykle?
A - Jasne.
Chodźcie za mną.
J - Dobra, dzięki.
Za pięć minut ci ją oddam.
A - Nie ma sprawy.
Muszę iść, szef mnie woła. Ten stary dziadek nie daje mi chwili
spokoju. >.<
J - Ok, pa.
G - No i co mi
chciałaś pokazać?
J - Noo, bo
wiesz.. znasz mnie już trochę czasu i wiesz, że czasem nie mogę
się wysłowić. Dosyć często. No więc zagram ci jedną, krótką
piosenkę, a ty powiesz tylko "tak", albo "nie".
No i jeżeli "nie", to.. chyba już nigdy się nie
zobaczymy. Zgadzasz się?
G - No dobra, ale
co..
J - Urusai, ok?
G - Mhmm.
"Sama nie
wierzę, że to robię... Raz kozie śmierć."
J
- Ok, TRJA
- Angels Cry.
Well
it's hard to explain but I'll try if you let me
Well
its hard to sustain
I'll
cry if you let me
This
doesn't change the way I feel about you or your place in my life
(please
don't cry)
Can't
you see I'm dying here?
A
shot of broken heart that is chased with fear
Angels
cry when stars collide
I
can't eat and I can't breathe
I
wouldn't want it any other way
Intentions
that were pure have turned obscure
Seconds
into hours
Minutes
into years
Don't
ask me why
(please
don't cry)
I
cant tell you lies
Angels
cry when stars collide
I
can't eat and I can't breathe
I
wouldn't want it any other way.
My
heart burns through
My
chest to the floor
Tearing
me silently although abruptly
Words
cant hide as I'm taking you home
And
I tried to see
Tried
to understand your words as I'm taking you home
Angels
cry when stars collide
I
can't eat and I can't breathe
I
wouldn't want it any other way
(dop. od autorki:
Chyba umiecie sobie to wyobrazić w damskiej wersji?)
J - ...
G - nie.
przykro mi..
Przez te trzy
słowa zmieniło się moje życie. (Ale o tym dowiecie się w swoim
czasie.) Wybiegłam ze sklepu muzycznego. (dop. od autorki:
Sentymentalne gówno, ale cóż, takie są już sny. Obiecuję potem
będzie lepiej.) Nagle zaczął padać deszcz, wręcz ulewa. Od rana
było pochmurnie i burza wisiała w powietrzu, ale to mnie dobiło.
Pobiegłam do mieszkania. Weszłam tam cała przemoknięta i
zapłakana. Naruto był na szczęście w środku.
N - Co się stało?
On naprawdę się
o mnie martwił. Ale nie miałam nastroju do mówienia. Przytuliłam
się do niego i płakałam tak długo aż zasnęłam. Śniło mi się,
że chłopak, który mnie kiedyś wychowywał mnie woła, ale go nie
widziałam. Poznałam go po głosie. Było ciemno, wszystko
przesłaniała mgła. Kiedy się przyjrzałam zobaczyłam na ziemi
mapę. Przyjrzałam się jej. Była na niej zaznaczona główna
siedziba Akatsuki. Przebudziłam się. Była prawie 03:30 rano.
Wstałam i postanowiłam, że wyjadę z Konohy. Szybko spakowałam
całą swoją garderobę i kosmetyki do plecaka na jedno ramię.
Włożyłam zwykłe jeansy i czarny T-shirt. Zjadłam jedno jajko
sadzone na śniadanie z potrzeby energii do podróży. Napisałam
list porzegnalny do Naruto.
"Naruto!
Przepraszam, że
odeszłam tak nagle i bez uprzedzenia, ale nie potrafię już znieść
Konohy. Znam pewną osobę, która się mną na pewno dobrze zajmie.
Nie martw się za bardzo. Nigdy cię nie zapomnę, ale też nigdy tu
nie wrócę. Dziękuję za wszystko, Arina."
Wyruszyłam o świcie. Nikt nie zauważył młodej 14-sto letniej dziewczyny przemykającej przez miasto wśród deszczu i mgły. I tak skończył się rozdział Konohy w moim życiu, chociaż nie do końca. Wspomnienia przecież prześladują człowieka do końca życia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz