wtorek, 7 lutego 2012

Rozdział 8


Dzisiaj trochę krótko, ale chociaż tyle, że notka jest. Muzyka jest tu.

Wstałam dosyć późno, około 06:00.
"Nie mogę uwierzyć, że już minął tydzień. Praca w kwiaciarni nie jest zła, ale męcząca przez nieustające gadulstwo Ino. Ale przez ten czas dowiedziałam się paru rzeczy o niej i jej życiu. Na przykład jest jedynaczką rozpuszczoną do granic możliwości, ale nie bardziej niż ja. Z tą różnicą, że ja już taka jestem a ją tak wychowali. Opowiedziała mi oprócz tego dużo interesujących rzeczy o roślinach. Na przykład, że seler ma "ujemną ilość kalorii" i jego jedzenie wspomaga odchudzanie. Albo, że kwiat barwinek oznacza szkolną przyjaźń, a bez biały oznacza "myślę wciąż o tobie". Dzisiaj idę do sklepu jubilerskiego. Zarobiłam w kwiaciarni 1300 ryou, bo Naruto dawał mi o wiele za duże napiwki. ^w^ No bo od czego są przyjaciele? Dzisiaj mam więcej niż zwykle do zrobienia, bo idę jeszcze do sklepu muzycznego. Bardzo zaciekawiła mnie gra na gitarze i mam nadzieję, że miły sprzedawca nauczy mnie na niej coś zagrać. Narracja, narracją, ale dziwnie się czuję, bo gadanie/myślenie do siebie weszło mi w nawyk. No nic."



Poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic, a potem się ubrałam. Ubrałam szare jeansy i czarno-różową koszulę w kratę. Na nogi włożyłam granatowe trampki. Nie było za ciepło, ale nie było też zimno. Gdzieś około 20`C. Wyszłam z domu bez śniadania. Udałam się szybkim krokiem w stronę sklepu jubilerskiego. Weszłam do środka. Zobaczyłam tego samego staruszka za ladą. Tym razem naprawiał w skupieniu antyczny złoty zegarek na łańcuszku.
J - Ohayo!
Sprzedawca - Ohayo panienko, w czym mogę pomóc?
J - Zamówiłam tutaj naszyjnik z kameą. Tamtą obrożę.
Sprzedawca - Tak, tak, przypominam sobie. To kosztuje 1000 ryou, czy masz tyle?
J - W gotówce. Mógłby pan ją zapakować?
Sprzedawca - Oczywiście..
J - Niech się pan nie martwi. Uczciwie zarobiłam te pieniądze. ^^
Sprzedawca - Cieszę się. Chcesz przymierzyć?
J - Ok. <wkłada obrożę, zapina>
Sprzedawca - Pasuje idealnie.
J - Proszę - niech pan przeliczy. "Lol. Czuję się jak arystokracja. Jestem jak arystokracja."
Sprzedawca - Zgadza się. Dziękuję za zakup i zapraszam ponownie.
J - Sayonara.
Wyszłam ze sklepu i - co było do przewidzenia - poszłam od razu do domu się przebrać. xD Włożyłam białą suknię z gorsetem i obrożę z kameą. "Ślicznie. ;* A teraz do sklepu muzycznego."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz